Gdybym był carem Rosji i…

Gdybym był carem Rosji i chciał dokonać aneksji separastycznych republik na wschodzie Ukrainy przez wprowadzenie tam „sił pokojowych”, zabezpieczyć Krym przez stworzenie mu buforu od północy, korzytarza lądowego i odblokowanie dostaw wody oraz sformalizować status Morza Azowskiego jako wewnętrznego morza Rosji przez podbicie Mariupola i Berdiańska, to:

-zrobiłbym na wiosnę próbną mobilizację, z której nic nie wynikło, żeby zimą przeciwnicy spodziewali się że to znowu to samo, tylko straszenie,

-na wschodzie są dwa kierunki operacyjne rodzielone Polesiem, skoro chcę działać na południowym, to na północnym związałbym potencjalnych sojuszników Ukrainy (szczególnie Polskę – mówiąc Bartosiakiem sworzniowe państwo wschodniej flanki) ograniczonym konfliktem hybrydowym np. z wykorzystaniem migrantów, z ryzykiem eskalacji gdy rozpocznę działania na południu,

-głośno podważałbym porozumienia mińskie, np. ze względu na ich rzekome złamanie przez Ukraińców po użyciu tureckich dronów,

-stosowałbym ograniczony szantaż energetyczny i podejmował działania militarne zimą, żeby Europa nie mogła zareagować w strachu przed zakręceniem kurka,

-rozbijałbym jedność Zachodu przez armię trolli, dezinformację i oddziaływanie społeczne na różne skrajne grupy.

Hm. Chyba ktoś właśnie podobny plan wciela w życie. US czy UK nie mówią tylko o „patrzeniu z niepokojem”, tylko o realnym prawdopodbieństwie konfliktu, choćby patrząc na strukturę jednostek rozwijanych na ukraińskich granicach. Wygląda to groźnie.

#ukraina #donbaswar #rosja #bialorus #wojna #wojsko #geopolityka #bartosiak #energetyka